Szczegóły ogłoszenia:
Codziennie zapychają nasze skrzynki reklamami pizzerii, kredytów i oddłużeń, gazetkami z supermarketów. Jak się nie opróżnia codziennie to już po kilku dniach to listonosz nie włoży do niej nawet rachunku ani awizo. Po otwarciu drzwiczek wszystko wysypuje się na ziemię, a pojemniki reklamowe – pomysł urzędów miasta – montowane przed domem stają się obklejonym śmietnikiem nieustannie dewastowanym przez młodych buntowników. Czy ulotkarze to plaga XXI wieku?
Praca w reklamie
Tomek pakuje rano prowiant – kilka kanapek, coś na przebranie, plecak i wielką torbę na ramię. Na stacji czeka już samochód, w środku jest kilku chłopaków, wszyscy dobrze się znają, w końcu spędzają ze sobą codziennie 8 godzin, za ten czas można pogadać o tym, że komuś się urodziło dziecko, albo np. że ktoś dostał mandat za picie piwa na ławce. Część z nich się uczy, gro zaniechało dalszej nauki. Tomek zaocznie robi licencjat z filologii angielskiej. Ulotki to dla niego sposób na opłacenie studiów i pomoc rodzicom.
Czytaj całość na ilento.pl